Ukraina: „Musimy postawić Putinowi granice i wesprzeć Ukrainę” – mówi Chloé Ridel, rzeczniczka Partii Socjalistycznej

W odpowiedzi na propozycję Władimira Putina zorganizowania spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Moskwie, rzeczniczka Partii Socjalistycznej i europosłanka Chloé Ridel była w środę 20 sierpnia gościem politycznym Antoine'a Comte'a w serwisie franceinfo.
W kontekście utrzymujących się napięć między Rosją a Ukrainą, niedawnych propozycji spotkań Władimira Putina i międzynarodowych dyskusji na temat bezpieczeństwa europejskiego, Chloé Ridel, rzeczniczka Partii Socjalistycznej i europosłanka, będzie gościem politycznym franceinfo w najbliższą środę, 20 sierpnia, aby przeanalizować sytuację i przedstawić stanowisko Francji i Europy wobec konfliktu.
Ten tekst jest fragmentem transkrypcji powyższego wywiadu. Kliknij na wideo, aby obejrzeć je w całości.
Antoine Comte: Najpierw porozmawiamy oczywiście o Ukrainie, o próbach podpisania porozumienia pokojowego i propozycji prezydenta Rosji Władimira Putina, aby zorganizować spotkanie z ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim w Moskwie. Jak Pan analizuje tę propozycję? Czy to prowokacja? Czy to pułapka? Czy Wołodymyr Zełenski ma rację, odmawiając wyjazdu do Rosji, wiedząc, że jego własne bezpieczeństwo jest realnym problemem?
Chloé Ridel: Oczywiście, ta propozycja spotkania w Moskwie pochodzi od człowieka, który uważa się za wszechmocnego. I to jest rezultat polityki Donalda Trumpa. Wierzę, że historia pociągnie go do odpowiedzialności. Nie narzucił Władimirowi Putinowi żadnych ograniczeń. Wręcz przeciwnie, schlebiał mu, pocieszał go. W rezultacie ataki na Ukrainę wzrosły o ponad 65% od czasu wyboru Trumpa. A dziś Putin nabrał nawet śmiałości, by poprosić Wołodymyra Zełenskiego o udanie się do Moskwy, żądając bezceremonialnego oddania przez Ukrainę Krymu i wszystkich regionów Ukrainy, które nielegalnie zaanektował i najechał militarnie. Uważam, że to wszystko jest katastrofą dla bezpieczeństwa naszego kontynentu. To wzmacnia imperialne szaleństwo Władimira Putina. A w Partii Socjalistycznej od dawna powtarzamy, że osłabienie w obliczu tego typu tyrana oznacza zaostrzenie wojny, jej nasilenie. Musimy wyznaczyć granice; to właśnie trzeba zrobić. Dostrzegam wysiłki podejmowane przez Europejczyków, aby pozostać obecnymi przy stole negocjacyjnym.
Antoine Comte: Czy docenia Pan wysiłki i pozycjonowanie Emmanuela Macrona?
Chloé Ridel: Tak, ponieważ wierzę, że prezydent wypełnia swoją rolę. Udali się do Waszyngtonu, koordynują działania Europejczyków, pokazują swoją obecność; muszą walczyć o to, by ich głos został usłyszany. Wyzwaniem dzisiaj jest zarówno wzmocnienie armii ukraińskiej – w ten sposób ograniczamy Putina – ale także postęp w kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i włączenie Stanów Zjednoczonych. W przeciwnym razie Putin nie potraktuje ich poważnie. Europejczycy muszą nadal podnosić poprzeczkę, aby nie pozostawić pola tym dwóm autokratom.
Antoine Comte: Najpierw muszą się spotkać dwaj panowie: Władimir Putin i Wołodymyr Zełenski. Co zrobić? Co powiedzieć? Uważa pan, że nie powinni się spotykać? Czy uważa pan, że to czterostronne spotkanie jest konieczne: Trump, Putin, Zełenski i Europejczycy?
Chloé Ridel: Ta decyzja będzie należała do Zełenskiego i Ukraińców, ale także do Europejczyków. Pilną sprawą jest wzmocnienie Ukrainy i wsparcie Zełenskiego przeciwko Putinowi, ponieważ dzięki Trumpowi ma on wszechmoc. To jedyny sposób, aby ograniczyć imperialne ambicje Putina. Przypominam, że rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przybył do Waszyngtonu w zeszłym tygodniu w koszulce z napisem „ZSRR”.
Antoine Comte: To dodatkowa prowokacja. A konkretnie, jeśli chodzi o miejsce: jeśli dojdzie do spotkania Putina z Zełenskim, czy powinno ono, o ile do niego dojdzie, odbyć się w Europie? Na przykład w Szwajcarii – która jest neutralna i która proponuje częściowe uchylenie immunitetu Władimira Putina, pomimo mandatu Międzynarodowego Trybunału Karnego. Czy szokuje pana fakt, że Szwajcaria rozważa jego przyjęcie?
Chloé Ridel: Ostatecznie spotkanie będzie musiało się odbyć, a jakiś kraj będzie musiał je zorganizować. Wolałabym, żeby to była Szwajcaria, a nie Białoruś, jak słyszymy, czy nawet Chiny.
Antoine Comte: Czy nie powinniśmy wykorzystać faktu jego przybycia do Europy i aresztować go fizycznie?
Chloé Ridel: Szwajcaria jest suwerennym państwem; nic nie możemy zrobić. A prezydent Rosji nigdy nie będzie na tyle głupi, żeby pojechać do kraju europejskiego, gdzie wie, że grozi mu aresztowanie.
Antoine Comte: Rozmawialiśmy o głowie państwa, prezydencie Francji Emmanuelu Macronie. Przejdźmy do polityki krajowej. Wczoraj udzielił wywiadu dla „Paris Match”, w którym powiedział, że nie chce po raz drugi rozwiązać Zgromadzenia Narodowego i, cytuję: „To od przywódców politycznych zależy, jak ze sobą współpracować”. Innymi słowy, czy to pana wina?
Chloé Ridel: Więc to byłaby nasza wina... Powinniśmy zaakceptować budżet, który sprawi, że pracujący Francuzi, klasa robotnicza i klasa średnia będą płacić coraz więcej, nie wymagając żadnego wysiłku od najbogatszych. Mimo że Francja ma deficyt, który jest wynikiem polityki prowadzonej przez Emmanuela Macrona – do tego stopnia, że teraz pożyczamy na rynkach drożej niż Włochy. Oczywiście, nie możemy zatwierdzić takiej polityki w obecnej formie. Zastraszanie prezydenta nie zmieni naszego zdania. Jesienią zgłosimy wotum nieufności wobec budżetu, złożymy kontrpropozycje i zobaczymy, co rząd ma do powiedzenia. Jednak w obecnej sytuacji wniosek o wotum nieufności musi zostać złożony.
Francetvinfo